Żyjemy w czasach, kiedy rzeczywistość wirtualna wydaje się być bardziej atrakcyjna niż życie w realnym i namacalnym świecie, tempo naszego życia jest szybsze od Bolta, a ludzie każdego dnia ścigają się w konkursie na „najbardziej udane życie”. Jakie mogą być tego konsekwencje?
W artykule o perfekcjonizmie wspomniałam o prokrastynacji, o której dzisiaj napiszę szerzej, ponieważ jest ciekawym, cały czas rozwijającym się zjawiskiem. Prokrastynacja nie jest jednostką chorobową tak jak np. depresja, dlatego nie znajdziemy jej w klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Samo słowo pochodzi z języka łacińskiego – pro –naprzód, a crastinatus – jutro. Prokrastynacja przez bardzo długi czas była traktowana jak lenistwo, dlatego na poważnie zaczęto się nią zajmować stosunkowo niedawno, bo około 50 lat temu. Dla mnie Milgram jest „ ojcem” prokrastynacji, ponieważ zainteresował się tym zjawiskiem i określił definicję. Uważał on, że zjawisko to rozprzestrzenia się w miarę upływu lat i pretenduje do miana choroby XXI wieku. Według Milgrama można wyróżnić 4 kryteria, które charakteryzują odwlekanie:
- Podejmowane działania prowadzą do odroczenia wykonania zadania.
Masz 2 egzaminy w jeden dzień, wiesz, że potrzebujesz około 2 tygodni, żeby zakuć na spokojnie materiał, ale jest to tak przerażająca wizja, że nagle odkurzanie piasku na pustyni wydaje się być znacznie bardziej atrakcyjne. - Zakończenie zadania z dobrym wynikiem nie znajduje się już na wyciągniecie twojej ręki.
Ucząc się na 4 dni przed może i zdasz, ale upragnionej 5teczki nie będzie, za to sporo stresu i nie tylko. - Nie jest ci obojętne to z jakim wynikiem zakończysz zadanie.
5 wszyscy chcą, tylko zacząć działać jest już ciężej chcieć. - Konsekwencją takiego działania jest dyskomfort psychiczny.
Odkurzyłeś pustynię, ale to nie ma znaczenia, bo cierpi twoje poczucie własnej wartości, może jest ci wstyd, że zawiodłeś siebie i innych, jesteś na siebie zły, może czujesz się bezradny i rozczarowany, a twoje poczucie sprawczości jest na poziomie niemowlaka.
Obecnie społeczeństwo sporo czasu spędza przeglądając Internet, czy social media, które dają wiele możliwości, ale i ograniczeń. Żyjemy szybko, w wielu sferach życia gonią nas deadline’y, co przekłada się na to, że siłą rzeczy – odkładamy sprawy na później.
Według badań Steela na studentach amerykańskich zjawisko prokrastynacji (Syndrom studenta) pojawia się u około 80-95% badanych, natomiast u 15-20% osób pojawia się w formie przewlekłej. Natomiast w Polsce około 20% studentów okazało się odkładaczami. Wykazano również korelację prokrastynacji z samoutrudnianiem. Termin ten odnosi się do organizowania odpowiednich okoliczności i tworzenia obiektywnych przeszkód. D. Doliński i A. Szmajke wyróżnili trzy formy samoutrudniania:
- Reakcje behawioralne – np. spożywanie alkoholu przed nauką do egzaminu
- Strategie demonstracyjne – stres, inne dolegliwości, które otoczenie jest w stanie zauważyć
- Strategie symboliczne – życie w przekonaniu, że nie zdałeś egzaminu nie dlatego, że się nie nauczyłeś, bo piłeś przed nauką, tylko dlatego, że miałeś kaca
Tak jak do wielu zaburzeń psychicznych tak i w przypadku prokrastynacji, żeby pojawiła się w naszym życiu muszą wystąpić odpowiednie czynniki wyzwalające – genetyczne, środowiskowe czy indywidualne.
W kwestii uwarunkowań indywidualnych prokrastynacja jest skorelowana z jedną cechą z pięcioczynnikowego modelu osobowości Costy i McCrae – sumiennością, a konkretniej chodzi o samodyscyplinę. Osobowość to zbiór cech człowieka, które charakteryzują się tym, że są względnie stałe przez całe życie. Kiedy osoba charakteryzuje się niskim poziomem samodyscypliny jest bardziej narażona na wpadnięcie w pułapkę odkładania. Z moich własnych doświadczeń zauważyłam, że często jest to skorelowane z lękiem jako cechą (nie stanem emocjonalnym) oraz naszą samooceną, ponieważ lęk jak i niska samoocena ograniczają nasze działania.
W przypadku środowiska, istotnym elementem jest rodzina, ponieważ to, w jaki sposób rodzice traktują swoje dzieci, ma akurat znaczenie przy pojawieniu się prokrastynacji. Rodzice za często zapominają jak ogromny wpływ mają na kształtowanie życia swoich dzieci, a błędy, które pojawiają się przy wychowaniu dziecka mają swoje konsekwencje. Tak jak w przypadku perfekcjonizmu – rodzice, którzy kierują się autorytarnym modelem postępowania są idealnymi twórcami przyszłego perfekcjonisty czy odkładacza. Brak elastyczności w stosunku do dziecka, stawianie celów, które są wygórowane i niemożliwe do spełnienia sprawiają, że rośnie szansa na zostanie tymczasowym albo przewlekłym odkładaczem. Kluczową rolą jest tutaj rola ojca, ponieważ jeśli jest bezwzględny w swoich wymaganiach – wspiera rozwój prokrastynacji. Sytuację może podratować jeszcze matka, jeśli ma jasno określone zasady i granice, przyjmuje postawę wspierającą i akceptującą dziecko. Dzięki temu dziecko akceptuje się, bardziej wierzy w siebie i wzrasta jego poczucie sprawczości – a dzięki temu zmniejszone jest ryzyko wystąpienia prokrastynacji.
Perfekcjonizm i prokrastynacja często pojawiają się razem, ponieważ mają wspólne cechy – autorytarni rodzice czy niemożliwe do osiągnięcia cele. Można być perfekcjonistą będąc jednocześnie odkładaczem np. Prawie zrealizowałeś cały projekt, ale z obawy przed oceną efektu przez szefa i resztę zespołu, odkładasz jego zakończenie.
Prokrastynacja może być również objawem innych zaburzeń, w których pojawiła się w charakterze towarzyszki np. przy ADHD (problemy z koncentracją nie pomagają w wykonywaniu zadań w określonym czasie i na wysokim poziomie) czy depresji.
Prokrastynacja nie jest klasyfikowana jako zaburzenie, ale notoryczne odwlekanie potrafi znacznie obniżyć poziom satysfakcji oraz jakość życia. Uciekanie od kwestii, na które w danej chwili nie mamy ochoty daje tylko pozorną ulgę, która wbrew pozorom nie trwa długo. W momencie, kiedy odkładamy wykonanie zadania każdego dnia, nastrój przestaje się poprawiać, a zamiast ulgi pojawia się stres i dyskomfort psychiczny. Presja ciągłego nadganiania i niedoganiania, żal i złość z powodu straconych szans, niższa samoocena, problemy w relacjach wynikające z niewywiązywania się z zadań, poczucie winy, lęku czy nieskuteczności to część konsekwencji psychicznych z jakimi trzeba się liczyć. Nie zapominajmy, że emocje przekładają się na somatykę, dlatego problemy żołądkowe wynikające ze stresu, zaburzenia snu, spadek odporności czy ciągłe napięcie mięśniowe to również skutki życia w długotrwałym, zamkniętym kole odkładania.
Nie istnieją magiczne leki na odwlekanie, ale za to jest sporo technik, które możemy spróbować wprowadzając je na własną rękę. Natomiast, kiedy okazuje się, że sytuacja jednak nas przerasta – najlepiej udać się do specjalisty. Z racji tego, że prokrastynacja jest zjawiskiem, którego trudności skupiają się na naszym sposobie w odbieraniu świata i zakorzenionych w nas przekonaniach – najlepszym wyborem jest terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym.
A jak to u Was wygląda? Doświadczacie prokrastynacji? Jeśli tak to w jaki sposób sobie z nią radzicie?