Wiesz kto to moster? Nie? A może miałeś styczność z takiego rodzaju relacją, kiedy jednego dnia człowiek jest, a drugiego nagle znika z życia? Jakby to wszystko było tylko snem. Takie sytuacje są gorsze niż umieranie, bo umieranie ma kiedyś swój koniec. Tutaj nigdy nie wiadomo.
Mosterami określa się osoby, które bez żadnego ostrzeżenia i wyjaśnień nagle znikają z twojego życia, zostawiając po sobie emocjonalną Hiroshimę. Pojawiają się w każdym rodzaju relacji, jednak bardzo często mówi się o nich w kontekście relacji damsko-męskich, ponieważ najczęściej tam można spotkać to zjawisko. Mosterzy zazwyczaj zmieniają zdanie na temat relacji, kiedy zaczynają się dla nich trudności lub ich potrzeby zostały zaspokojone. Za to ty zaczynasz czuć się w miarę stabilnie emocjonalnie i myślisz, że w końcu coś masz. Może spotkaliście się już 20 razy, a ta relacja dalej trwa? Może przedstawił cię znajomym? Może rozmawialiście o wspólnym mieszkaniu? A może zaczęliście rozmawiać na jakiś niewygodny temat? To idealny czas, żeby zakończyć obecną relację i poszukać kogoś nowego. Moster nie jest fanem mierzenia się ze swoimi trudnościami czy problemami. Raczej nie licz, że uprzedzi cię, że ma zamiar zniknąć, a później odpowie na smsy, telefony albo zareaguje na rozpaczliwe miganie aktywnością na Messengerze. Blokowanie na różnych portalach, usuwanie wspólnych zdjęć, cofnięcie follow na insta albo usunięcie ze znajomych na fb – jedne z metod karania i wymazywania relacji w XXI. Ślad w rzeczywistości po relacji zostaje zatarty, ale w twoim sercu istnieje nadal.
Kiedy jest się młodszym i ktoś odwali numer, to jakoś tak łatwiej sobie to przetłumaczyć – w końcu każdy kiedyś był mniej lub bardziej nieodpowiedzialnym dzieckiem czy nastolatkiem. Problem pojawia się, kiedy masz prawie trzydzieści lat i wszyscy wokół deklarują się jako tacy dojrzali, odpowiedzialni i empatyczni, a później okazuje się, że właściwie to faktycznie były to tylko deklaracje. Ciężko też się dziwić, że w głębi serca liczysz, że serio na kogoś takiego trafiłeś. Często jednak z biegiem czasu okazuje się, że znajomości życia z tego nie będzie. I szczerze, im szybciej to wyjdzie, lepiej dla ciebie.
<
W takiej sytuacji często człowiek zadaje sobie wiele pytań „O co tak właściwie chodzi? Co się stało?” Dlaczego nie odpowiada? Brak konfrontacji i wymiany informacji sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, czy z tobą jest wszystko w porządku – „Może coś zrobiłem źle? Co jest ze mną nie tak?” Pewnie wiele osób tak by pomyślało, bo relacja skończyła się nagle. Jak nagle, a nic nie zapowiadało na to, że jest coś nie tak – to wina na pewno jest po stronie porzuconego. W większości sytuacji, to nie ty jesteś problemem, tylko moster, który nie jest taki empatyczny, odpowiedzialny i dojrzały na ile deklarował wcześniej. Ucieka od ciebie, bo nie jest w stanie skonfrontować się z trudnymi sytuacjami i swoimi problemami. Łatwiej mu znaleźć nowego partnera, znajomego czy przyjaciela niż wyjaśnić z tobą kwestie, które są dla mostera w jakiś sposób ciężkie. Bardzo często jest tak, że ty jesteś cały czas w fazie niedowierzania, opłakiwania i rozwiązywania zagadki, a moster bawi się już z kimś innym.
Czy w dzisiejszych czasach rozmowa jest aż tak bardzo ekskluzywnym i deficytowym towarem? Okazuje się, że tak. Nie tak dawno temu, trzeba było ruszyć doopkę, żeby komunikat dotarł. Dzisiaj wysyłamy wiadomości na Messengerze, usuwamy zdjęcia, blokujemy konta i numery, a potem udajemy, że się nie znamy i że to wszystko to się w sumie nie zdarzyło. W społeczeństwie zauważam coraz więcej osób potrzebujących atencji, poświęcenia uwagi, uznania czy zaspokojenia swoich innych pragnień, po drodze gubiąc resztki człowieczeństwa.
Czy można pomóc osobie sponiewieranej przez mostera? Niekoniecznie. Nie ma idealnego instant rozwiązania na poradzenie sobie z tego typu sytuacją. Często czujemy się zawiedzeni, rozczarowani, cierpimy z powodu porzucenia, odbija się to na naszym poczuciu własnej wartości i poddajemy swoje wartości oraz światopogląd pod wątpliwość. Jest to naprawdę spory koszt emocjonalny, który ponosimy przy takim potraktowaniu. Brak żadnego wyjaśnienia sprawia, że trudno jest zamknąć sprawę. A jak nie jest zamknięta, to nie daje nam spokoju i co jakiś czas będzie wracać. Prawdą jest, że czas leczy rany. Uważam, że właśnie czas jest lekarstwem na wiele krzywd, których w życiu doświadczamy. Jest naszym prawdziwym przyjacielem. Kiedy moster wymazuje cię ze swojego życia, staraj się nie myśleć o mosterze źle, ponieważ tak samo dobre jak i złe emocje oraz uczucia sprawiają, że przywiązujemy się do danej osoby. Najlepiej dać sobie czas na przeżycie tych emocji i uczuć. Zaangażować się w swoje życie. Starać się przejść jak najszybciej w fazę zobojętnienia i wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia.
A czy Wy lub wasi bliscy mieliście do czynienia z mosterami?